czwartek, 12 marca 2015

"(...) błagam, wytrzymaj jeszcze chwilę. Dla nas. Dla siebie."

Matthew Quick zaskoczył mnie swoją indywidualnością i trochę odmiennym stylem pisania w "Niezbędniku obserwatorów gwiazd", więc z chęcią sięgnęłam po kolejną książkę jego autorstwa. Tym razem była to powieść "Wybacz mi, Leonardzie".
http://ecsmedia.pl/c/wybacz-mi-leonardzie-b-iext26439082.jpg

Leonard Peacock obchodzi 18 urodziny. A raczej obchodził by je, gdyby ktoś o nich pamiętał. Skoro nie dostanie prezentu od nikogo, sam go sobie sprawi - niemiecki Walther P38 tylko czeka, aby go użyć. Leonard chce rozdać kilku przyjaciołom prezenty "urodzinowe", a dawnemu już kumplowi podarować kulkę w serce. A co potem? Potem trzeba pozbyć się siebie. Leonard nie widzi sensu w dalszym życiu, chociaż cały czas rozważa jego sens

To nie były najlepsze urodziny.

Nie mogę powiedzieć, że książka była nudna, dłużąca się. Nic z tych rzeczy. Powiem tak: mimo że historia Leonarda nie jest kolorowa, urzekła mnie. Podoba mi się, jak pan Quick zbudował tę postać. Leo trzyma w plecaku broń, jednak jest tak wrażliwy, że nigdy nie posądziłabym takiego człowieka o skrzywdzenie drugiej osoby. Jest to postać bardzo rozbudowana z czym, nie oszukujmy się, rzadko można się spotkać przy współczesnych książkach o nastolatkach. Chciałabym poznać taką osobę.
Sam sposób w jaki powieść została napisana, jest... Osobliwy. Nawiązania do Holokaustu, listy z przyszłości, opowiedzenie trudnych, naprawdę trudnych sytuacji i przeżyć. Wszystko to tworzy razem zgraną całość. Jeśli chodzi o samą historię, podobnie jak w "Niezbędniku..." czułam się, jakbym była w środku akcji, jakbym stała obok Leonarda i była jego cichym głosikiem mówiącym "błagam, wytrzymaj jeszcze chwilę".
"Wybacz mi, Leonardzie" ukazuje z czym muszą borykać się młodzi ludzie, jakie powinny być nasze wartości, jak wpływają na nas inni. Wszystko to opisane zostało w prosty sposób - poprzez myśli i rozważania Leonarda.
Jestem jedną z tych osób, które przeżywają czytanie książki i zżywają się z bohaterami. Moja ocena może być, więc nie do końca obiektywna, gdyż z Leo bardzo się zżyłam i doznałam szoku, gdy dowiedziałam się, czemu tak bardzo zależy mu na zabiciu Ashera Beala. "Jak zmierzyć cierpienie?"
Nie da się. Kto wie, czy gdybym była na miejscu Leonarda nie chciałabym postąpić tak samo?
Podsumowując, książka bardzo mi się spodobała. Na pewno zapamiętam ją na dłużej i myślę, że jest bardzo ważna. Zmieniła trochę mój światopogląd, ale przede wszystkim nastawienie do samobójców. Polecam. Przeczytajcie. Warto.
"Najpierw cię ignorują, potem się z ciebie śmieją, potem cię zwalczają, potem wygrywasz."

Czytaliście tę książkę? Podobała wam się? A może czytaliście coś innego autorstwa pana Quicka? Czy książka potrafi zmienić wasz sposób myślenia? 

środa, 4 marca 2015

Życiorys niezwykłego fizyka na ekranach kin

Tytuł: Teoria wszystkiego
Reżyseria: James Marsh
Scenariusz: Anthony McCarten
Czas trwania: 2 godz. 3 min.
Gatunek:  Biograficzny, Dramat

LINK  do zwiastunu. Stephen Hawking jest postacią Wam wszystkim znaną. Posiada niezwykły umysł, zdolny do ponad przeciętnych osiągnięć. Interesował się głównie czasoprzestrzenią, fizyką kwantową i termodynamiką. W 1974 dowiódł, że czarne dziury powinny wytwarzać i emitować cząsteczki subatomowe, więc nazwali to zjawisko "promieniowaniem Hawkinga". Uzyskał tytuł profesora, a także miał wiele swoich publikacji np. "Krótka historia czasu". W tym filmie reżyser skupił się jednak nie tylko na intelekcie i osiągnięciach naukowych głównego bohatera (a takich scen było wiele).
Jednym z ważniejszych wątków była jego miłość, i jego żony, Jane. Nie pozorne spotkanie, przemienia się w prawdziwe uczucie. Nie zostawiła go, mimo że odrzucił ją, aby się z nim nie męczyła. Zapewniała wiele razy, że ma świadomość, iż Stephen cierpi na stwardnienie zanikowe boczne i nigdy go nie zostawi. A jednak nie było tak różowo. Na początku jego choroby było pięknie, dbała o niego, dzieci, dom, byli szczęśliwą rodziną. Stan Hawkinga z wiekiem coraz bardziej się pogarszał. Początkowo miał tylko małe trudności z chodzeniem, później opierał się na kulach,zaczął jeździć na wózku i w końcu do niego dołączył syntezator mowy. Wtedy miarka się przebrała, to już było dla jego żony za wiele. I zaczęło się chrzanić. W sumie może już wcześniej w trawie piszczało, kto wie? W międzyczasie poznała w chórze kościelnym niejakiego Jonathana Jonesa. Staje się on szybko przyjacielem rodziny i oparciem dla Jane. I tak jak powiedziałam wcześniej zaczęło się sypać. W kinie byłam zbulwersowana i nienawidziłam pani Hawking. Naprawdę, nie wiedziałam jak można zrobić takie świństwo komuś, bo jest chory, a wcześniej zapewniała go o swojej wierności i miłości. Jednak przemyślałam wszystko jeszcze raz i poczytałam co nieco na potrzeby tego postu i doszłam do tego, że przecież każda historia ma swoje drugie dno. Małżonkowie spierali się ewidentnie o kwestię wiary (Stephen twierdzi, że wszystko można wyjaśnić naukowo i średnio wierzy w istnienie Boga) oraz było widać że on trochę gwiazdorzy, a ją to wkurza. Ponadto opieka nad chorym była dla niej ciężka i pewnie się czuła jakby miała czwarte dziecko, co sprawiało, że nie miała czasu dla siebie oraz na pewno doskwierała jej pewnego rodzaju samotność, której pomógł się jej pozbyć Jonathan. Dzięki tym argumentom zrozumiałam, że trochę nie dziwię się Jane, że od niego odeszła, ale dalej chowam do niej osobistą urazę. Jednak trzeba zauważyć że istnieje druga strona medalu i Stephen też jest winny tej separacji.
Film mi się zdecydowanie podobał i wiem że w stu procentach nie jest zrobiony tak jak na prawdę było, ale dobre i to. Scenarzysta chciał mnie ewidentnie poddenerwować i zrobił tak, że cały czas nie wiedziałam co się zdarzy i miałam w sobie naprawdę silne emocje. Zdecydowanie nie żałuję tego wyjścia do kina.


  
Myślicie, że ich rodzina przetrwała ten kryzys? A może to WY macie swoją teorię wszystkiego?

piątek, 27 lutego 2015

Filmowe dobre przeczucia luty/marzec

LINK do zwiastunu. Ten film opowiada historię Chrisa Kyle'a najskuteczniejszego snajpera w dziejach USA. Chroni swoich żołnierzy i wielu z nich ratuje życie dzięki swoim celnym strzałom. Za swoje zasługi zyskuje pseudonim "Legenda". Wieści o jego nie bywałej odwadze i mężności trafiają do wrogów. Za wszelką cenę starają się wyeliminować z pola walki. Mimo wielu kilometrów, które dzielą go od domu stara się być dobrym ojcem i mężem. Gdy już do trafia do swojego upragnionego kraju i jest już razem z rodziną przekonuje się, że nie może zapomnieć o wojnie. Plakat wygląda dramatycznie, przykuwa wzrok. Dostał 6 nominacji do Oscarów, jest to podobno najlepszy film Eastwooda. Pamiętajcie jednak, że to USA zaatakowało Irak, a nie odwrotnie.

LINK do zwiastunu. Myślę, że wszyscy, którzy są mniej więcej na bieżąco, wiedzą o co chodzi w tym filmie. Niewinna dziewczyna pracująca w sklepie z artykułami budowlanymi poznaje biznesmena z wyższych sfer mającego nietypowe upodobania dotyczące związków. Słyszałam różne opinie, że jest fajny, że szału nie ma,  albo że warto tylko iść aby popatrzeć Christiana Greya (Jamie Dornan). Jest to adaptacja książki o tym samym tytule, więc myślę że powinno się kierować zasadą: najpierw książka potem film. Można ją odsłuchać w postaci audiobooku czytanego przez Joannę Koroniewską  na Youtube.
LINK do zwiastunu. Mamy tutaj cynicznego prokuratora i jego chorującą na anoreksję córkę, którzy próbują się pogodzić z utratą najważniejszej osoby w ich życiu, matki i żony. Wtedy wkracza do akcji terapeutka dziewczyny, która oznajmia im, że skontaktowała się ze zmarłą i ma dla nich wiadomość. Oboje będą musieli zweryfikować swoje poglądy na śmierć, a także na życie. Czy to będzie kolejny obraz, który będziemy mogli zaliczać do kanonu dobrych polskich filmów, jakich niewiele? Mam nadzieję, że tak. Tematy okultyzmu, życie po życiu czy wywoływanie duchów nie często można spotkać w naszej narodowej kinematografii, więc chętnie obejrzę ten film. Małgorzata Szumowska jest obiecującą reżyserką, aktorzy też są niczemu sobie. Zobaczymy co z tego wyjdzie

LINK do zwiastunu. Druga część trylogii o naszej ukochanej Tris Prior. Tym razem nasza mała buntowniczka musi się zmierzyć z jednym z jej największych wrogów - Jeanine Matthews oraz jej całą frakcją. Kto przejmie władzę w mieście, gdy skończy się rewolucja, która wszystko zmienia? Czy jej związek z Cztery przetrwa? Czy jej brat pokaże swoją prawdziwą twarz? Jak to się wszystko potoczy? Na te pytania będziecie mogli już sobie odpowiedzieć 20 marca, ponieważ wtedy jest premiera tego filmu w kinach. Jest to również adaptacja książki, więc oczywiście polecam ją przeczytać przed obejrzeniem. Możecie mi pozazdrościć haha, bo już kończę "Wierną"
 i wiem jak to się rozegra, a co najważniejsze niedługo będę znała zakończenie tej historii ;D

+ dorzucam do tego "Teorię wszystkiego" (brawo Eddie za Oscara!), ale o tym pojawi się osobny post, bo miałam przyjemność oglądać go w kinie :)



Wybieracie się na coś do kina w najbliższym czasie?

czwartek, 19 lutego 2015

"Coś jest ze mną bardzo nie tak, ale nie mam pojęcia co."

Tytuł: Charlie
Reżyser oraz scenariusz: Stephen Chbosky 
Gatunek: melodramat
Nagrody: People's Choice, 3 Teen Choice, Bostońskie Stowarzyszenie Krytyków Filmowych, Film Independent, GLAAD Media











"Czy czasem myślisz, że gdyby ludzie wiedzieli jak naprawdę nienormalny jesteś, kiedykolwiek by się do ciebie odezwali?"
Są filmy, które zmieniają twoje myślenie. Są filmy, które zapamiętujesz i nawet gdybyś chciał, nie możesz pozbyć się ich z głowy. Są filmy, po których mówisz: "Ile ja mam szczęścia w życiu". Są filmy, które przeżywasz. W moim wypadku tym filmem jest właśnie "Charlie" (The Perks of Being a Wallflower).
Charlie (Logan Lerman) właśnie ma zacząć naukę w liceum, placówce, którą uważa za kompletną ściemę. Do tego chłopak jest zamknięty w sobie i nie ma przyjaciół. Nikt nie zna o nim prawdy. A prawda jest taka, że Charlie ma problemy, co (moim zdaniem) jest kompletnie lekceważone ze strony rodziców, rodzeństwa, zarówno bliskich jak i obcych mu ludzi. Jednak wtedy na jego drodze stają Sam (Emma Watson) i Patrick (Ezra Miller). Przyrodnie rodzeństwo szybko zaprzyjaźnia się z Charliem i stara się "wkręcić" go do normalnego życia licealisty. Zabierają go na imprezy, znajdują mu dziewczynę i są kiedy ich potrzebuje. Co zmieniło życie chłopaka? Czemu zamknął się w sobie? Czy to na pewno zwykła nieśmiałość?

Film skradł moje serce. Oglądałam go już kilka razy i na pewno będę do niego często wracać. Po pierwsze spodobała mi się gra aktorska. Cała trójka głównych bohaterów świetnie się spisała. Szczególnie trzeba pochwalić Logana, który tak czarował całym sobą, że po obejrzeniu filmu zakochałam się w jego zdolnościach. Ku mojej radości, otrzymał za tę rolę 2 nagrody (Critics' Choice oraz Teen Choice). Do tego jako wierna fanka serii o Harrym Potterze, chętnie obejrzałam film ze względu na Emmę Watson. Na niej także się nie zawiodłam. Trudno nie zwrócić uwagi także na Ezra. Nie chcę zdradzać wam fabuły, ale zadziwił mnie. Nigdy wcześniej nie widziałam go na ekranie, ale tu wydawał mi się po prostu sympatyczny.
Po drugie, spodobała mi się muzyka i sama historia. Jestem osobą, która lubi czasem posłuchać "starszych piosenek" i marzy, żeby dostać kiedyś od kogoś składankę. Ścieżka dźwiękowa podpadła mi więc do gustu. Jeśli chodzi o fabułę, pomysł i całą resztę: podoba mi się sposób pokazania całej historii Charlie'ego. Powoli, małymi krokami dowiadujemy się coraz więcej, aż na koniec otrzymujemy (jak dla mnie - byłam wręcz zdruzgotana) szokującą informację - wyjaśnienie, dlaczego chłopak jest, jaki jest. Do tego cała opowieść jest po prostu szczera i prawdziwa. Każdy z nas ma w życiu gorszy okres, z którego trudno wyjść bez czyjejś pomocy. Charlie pokazuje, że MOŻNA to zrobić.
Naprawdę polecam obejrzeć. Po prostu go zobaczcie i sami oceńcie :)

Czy ktoś z was oglądał już "Charliego", albo zetknął się z tymi aktorami? Podobał wam się? Co o nim sądzicie?

niedziela, 15 lutego 2015

Wierszyki na walentynki

Wszystkie wierszyki są moje autorstwa, więc zabraniam kopiowania (chyba, że na kartce do ukochanej osoby, wtedy wybaczam). Jeżeli już to robicie w internecie to proszę o podanie źródła.



Dla mojej (np. Karolinki, przyjaciółeczki)
ślicznotki i super dziewczynki/ dziewczyneczki
Tej co ma oczka (np. zielonego) koloru
I pełna jest wigoru
Zawsze ma uśmiech w kształcie banana
I jest przy tym przekochana
W kolejce już się możecie ustawiać panowie
I tak, że mnie kocha najbardziej wam powie
Składam Ci z okazji walentynek najserdeczniejsze życzenia
Dużo buziaczków i marzeń spełnienia

Dla mojego (np. Michałka, Damianka, kochanka)
co jest słodki jak chałka
Gdy Cię widzę mój świat się zmienia
szary na kolorowy się podmienia
Przytulasz mnie jak misiu polarny
który jest milutki, nie koszmarny.
Kocham Cię mocno jak stąd do Estonii
I nikt mi tego nie zabroni.
Jesteśmy samotnymi gwiazdeczkami na niebie
więc idealnie pasujemy do siebie.

Kochany,
czy wiesz jak jesteś przeze mnie uwielbiany? (albo inne określenie)
 Moje serce bije wyłącznie dla Ciebie,
Mój jedyny skarbie w niebie/ na świecie (nie mogę się zdecydować)

Moje serce cierpi, 
bo w tobie brak chęci
Jeśli kochasz,
 to uczucie pokaż
 ktoś cie mocno kocha tak bardzo jak długa jest rzeka
Stoi bliżej niż myślisz i czeka

Kocham cie najbardziej moje słońce 
 Dla Ciebie pójdę nawet na świata końce
 (taki rym mi przyszedł do głowy, można go gdzieś dołączyć czy coś)

Uśmiech - pierwsze co robię, gdy cię widzę
Radość - to czuje gdy jesteś przy mnie
Nieśmiałość - to zwycięża, gdy mam ci wyznać moje uczucia do Ciebie

Mam nadzieję, że przyjdzie taki dzień
Kiedy cię złapię za rączkę milutką
Kochaną i zawsze cieplutką
I będziemy razem jednością
Miłością i radością


Jeśli ktoś by chciał napisać wierszyk, ale mu nie wychodzi to służę pomocą :) Piszcie na e-maila: oliwka_2000@vp.pl. Możecie pisać w innych sprawach też albo tak po prostu, lubię pisać z ludźmi :)

Wysłaliście komuś walentynkę?

P.S Przepraszam że tak późno, ale kompletnie o tym zapomniałam :)

piątek, 6 lutego 2015

You're never fully dressed without a smile :)

"Poradnik pozytywnego myślenia" naprawdę dał mi do myślenia. Pod wpływem inspiracji nim postanowiłam napisać swój poradnik. Staram się myśleć pozytywnie i to mi zdecydowanie ułatwia funkcjonowanie. Nie myślcie sobie, że " o ta akurat się zna" albo "ona nie zna moich problemów". Nie jestem psychologiem i nie wiadomo jakim ekspertem, tak wiem to. Mimo tego chciałam Wam podać moje sposoby, żeby cieszyć się życiem.



Szczęście to tylko stan umysłu  
Każdy może być szczęśliwy, jeśli tylko tego chce. Bogaci nie zawsze są uśmiechnięci do ucha do ucha, mimo że tyle posiadają, a biedni mogą się cieszyć z tego co mają. Ci, którzy nie mają rodziny i przyjaciół zdarza się, że się cieszą się bardziej niż ci, którzy mają. Są różni ludzie i od nich zależy z jaką miną będą chodzić każdego dnia. To od Ciebie zależy czy się do siebie uśmiechniesz w lustrze czy powiesz do siebie "nienawidzę swojego życia" i w takim nastroju wyjdziesz z domu.

Będzie dobrze
  Dostałeś słabą ocenę i boisz się, że będziesz miał ochrzan w domu? Nie martw się na zapas, bo los lubi sprawiać nam niespodzianki. Jeżeli już dojdzie do konfrontacji to uważam, że szczera rozmowa to klucz do sukcesu. Nie krzycz, to tylko pogorszy sytuację. Spokojnie wytłumacz, że dałeś z siebie wszystko i następnym postarasz się to lepiej zrobić. Takich spraw jest wiele, każdemu się zdarzy coś zawalić. Jeżeli nie pomaga, po prostu wyjdź. Jak ktoś nie rozumie, to kłócąc się dalej nie zrozumie. Na pewno ta osoba nie jest idealna, że jemu się wszystko udaje.

Akceptacja siebie
Jeśli my tego nie zrobimy, to kto? Jeśli sami nie będziemy się szanować, to nikt nas nie będzie szanował. Jeśli my się nie polubimy, to są małe szanse, że ktoś nas polubi. Lubisz jak ktoś jest ciągle smutny i narzeka, a głównie na swój wygląd? Wątpię, że tak. Skoro nie lubisz jak ktoś tak robi, to dlaczego sam to robisz? Każdy człowiek jest piękny, tylko trzeba w to uwierzyć. Większość dziewczyn zazdrości jakie one to nie są piękne i popularne. Jak ktoś im się przyjrzy dokładnie to wcale tak nie jest. Jedna może mieć wielki nos, druga kiepską cerę, a trzecia może być cała brzydka, tylko chowa to pod kilogramem makijażu. Nikt tego nie zauważa bo akceptują siebie i bije od nich na kilometr pewnością siebie. Raczej nikt nie zwraca uwagi na szare myszki, które boją się własnego cienia, prawda? Pokaż na co cię stać!

Samorealizacja
To, że się zaakceptujemy, nie znaczy, że nie możemy dążyć do tego, żeby być coraz lepsi, prawda?
Jeśli masz jakąś pasje, rozwijaj ją z całych sił, a jeżeli nie to próbuj nowych rzeczy, kiedyś na pewno znajdziesz coś, co kochasz. Uczmy się nowych rzeczy, realizujmy postanowienia, wyeliminujmy złe nawyki, poszukajmy nowych wrażeń, dbajmy o siebie. Jeżeli masz jakieś marzenie, nie czekaj, aż ktoś je spełni za ciebie. Zrób plan i do boju. Ważną częścią samorealizowania jest nie tylko rozwijanie siebie, ale pomoc innym. Celem ludzi powinno być sprawianie, by inni byli szczęśliwi. Każdy życzliwy gest, uśmiech, porada daje odrobinę radości nie tylko innym, a również nam. To nie są tylko piękne słówka. To są piękne czyny każdego dnia. Starajmy się o to, żeby wszystko było coraz lepsze.

Unikaj nienawiści
Na wszystko narzekasz i wszystko cie irytuje? No to się nie dziwię, że jesteś nieszczęśliwy. Wiadomo nie da się wszystkiego polubić, to niewykonalne. Skoro denerwują cię te plotkary, które wszystkich obgadują, to czemu po prostu nie przestaniesz zwracać na nie uwagi? Jeżeli nie lubisz swojego pokoju, dlaczego go nie przyozdobisz? Jak nie lubisz deszczu, załóż kalosze i zacznij w nim tańczyć. Od razu zobaczysz jakie to miłe uczucie. Nie zawsze da się wszystko zmienić, wtedy trzeba zacisnąć zęby i przyjąć do świadomości, że tak musi być. A co najważniejsze nie truć bez przerwy wszystkim innym o tym naokoło, bo wtedy twój ból może rozejść się ze zdwojoną siłą. 

Podsumowanie
 Każdy ma jakieś dołki czy załamania, więc myślę, że ten post przyda się nie tylko wiecznym smutasom. Ja też ostatnio miewam jakieś gorsze dni, a gdybyście mnie dobrze znali w piątej klasie i teraz, powiedzielibyście, że przeszłam transformacje. Kiedyś byłam ciągle niezadowolona, nienawidziłam swojego życia, często płakałam, a teraz jest zupełnie inaczej. Uratowało mnie pozytywne myślenia. Nie wiem jak mnie mnie widzą inni, ale ja się czuję świetnie. Życie podkłada mi kłody pod nogi, tak jak każdemu z nas. Czasem małe, a czasem gigantyczne. Jest kilka takich spraw, z którą sobie nie radzę od lat, ale to że z nimi walczę daje mi ogromną motywację. Wiem, że to może trochę oklepane, ale nigdy się nie poddawajcie. Każdy cel jest warty osiągnięcia. Ta, pewnie gadam jak milion innych psycholożek, ale co poradzić. Taka jest prawda i wiem to z własnego doświadczenia. Uśmiechajcie się, bo nie ma piękniejszej rzeczy na na świecie :)

Trzymajcie się mocno,
Wasza Olivia 

środa, 4 lutego 2015

Nie taka zima zła

Wybrałyśmy się z Oliwią na spacer po okolicy i przy okazji zrobiłam parę zdjęć. U nas właśnie zaczęły się ferie! Spadł śnieg i aż szkoda było tego nie wykorzystać.



















Podobają wam się takie luźniejsze posty? Czy u was też spadł śnieg? Lubicie zimę?

poniedziałek, 2 lutego 2015

Filmowe trio z ostatniego tygodnia

Naprawdę aż 18 nominacji do Oscarów? Musiałam zobaczyć czym ludzie się tak zachwycają. "Poradnik" jest na podstawie powieści Matthew Quick'a, znanego również z " Niezbędnika obserwatorów gwiazd" (recenzja). Poznajemy historię Pata Solitano, który właśnie wyszedł ze szpitala psychiatrycznego. Trafił tam z powodu pobicia kochanka jego żony i napadów agresji. Wciąż myśli jak odzyskać Nikki, jednak ma do niej zakaz zbliżania się. Jednak mimo wszystko nadal próbuje myśleć pozytywnie i świetnie mu się to udaje. Ważna jest również jego relacja z ojcem. Przeżywa wzloty i upadki, ale jednak oboje starają się, żeby była coraz lepsza. Na kolacji u przyjaciela spotyka intrygującą Tiffany, która okazuje się równie stuknięta jak on. Pojawia się między nimi pewnego rodzaju przyjaźń. Jak ona się zakończy? Czy może będzie trwała wiecznie? Musicie się już sami tego dowiedzieć. Film jest bardzo fajny. Moim zdaniem Jennifer zasługuje na Oscara, bo zagrała świetnie, co nie zmienia faktu, że dalej za nią nie przepadam. Bradley też świetny <3 Polecam.

Ja po prostu uwielbiam ten film. Nie jest to nudny dramat historyczny, tylko świetna komedia z głębszym dnem. To, że akcja dzieje się kilkadziesiąt lat temu sprawia, że jeszcze bardziej mnie do niego ciągnie. Lubię ciekawe historie z dawnych lat. Poznajemy w tym dziele życie księcia Alberta, następcy tronu Wielkiej Brytanii. Nie urodził się taki idealny jaki powinien być członek rodziny królewskiej. Miał krzywe nogi, pisał lewą ręką, a jego największym problemem było jąkanie się, przez które nie może wygłaszać publicznych wystąpień. Jego żona znajduje świetnego specjalistę, którego metody są niecodzienne, ale za to skuteczne. Odnajduje prawdziwą przyczynę zaburzeń mowy u księcia, która leży o wiele głębiej niż się zdaje i próbuje ją zwalczyć. Mężczyźni, których przecież tak wiele dzieli zaczynają się przyjaźnić. Czy uda się wyleczyć księcia? Jak Lionel tego dokona? Gorąco polecam obejrzeć. Nawet jeśli to miałoby być  tylko ze względu na mistrzowskiego Colina Firtha :)

Nie jest wybitny i nie należy się po nim tego spodziewać. Za to mnie świetnie rozbawił. Jest to typowy, lekki, amerykański film o nie zbyt mądrych nastolatkach. Poznajemy historię Scotta, który pisze e-maile z pewnym użytkownikiem o pseudonimie "Mieke", który pomaga mu odrabiać zadania domowe z języka niemieckiego. Gdy znajomy proponuje mu spotkanie na żywo, chłopak się przestraszył i napisał do niego obraźliwego maila. Owy znajomy jednak okazuje się dziewczyną i jest mu bardzo wstyd. Jednak nie może już tego odkręcić, bo go zablokowała. Wraz z przyjaciółmi wybiera się w podróż przez Europę, aby ją przeprosić. Przemierzają Londyn, Paryż, Amsterdam, Bratysławę i w końcu Berlin, mając wiele śmiesznych przygód. W stolicy Niemiec dowiadują się, że jego koleżanka wyjechała do Rzymu. Jadą tam w ostatnią podróż. Podążają za jej tropem, a gdy w końcu ją znajdą...:) Nie wolno zdradzać zakończenia i tego się trzymam.

Odpowiada Wam taka forma postów? Nie miałam nic więcej do powiedzenia na temat tych filmów i dlatego tak wyszło :)

Co ostatnio oglądaliście?

czwartek, 29 stycznia 2015

Miasto 44

Tytuł: Miasto 44
Reżyseria i scenariusz: Jan Komasa
Czas trwania: 2 godz. 10 min.
Gatunek: Dramat, Wojenny

 Na początku poznajemy Stefana, a z każdą minutą także i innych członków AK. Ów młodzieniec mieszka w Warszawie w czasie drugiej wojny światowej. Jest rok 1944, w stolicy wybucha powstanie. Większość mieszkańców sądzi że potrwa ono 3 może 4 dni. Teraz z lekcji historii dowiadujemy się, że skończyło się aż po 63 dniach. Stefan przyrzeka matce, że nie wstąpi do oddziałów jak jego ojciec, który zginął w Kampanii Wrześniowej w 1939 roku, ale łamie obietnice. Przed rozpoczęciem walk poznaje Alę, siostrę jego kolegi. Zaczyna między nimi iskrzyć, ale gdy przychodzi 1 sierpnia ich miłość zostaje wystawiona na próbę.

"Będziemy razem jeść, spać, śpiewać, a może nawet umierać."

Ten film przekręcił mnie od środka i pozbawił mnie całkowitego poczucia osobistego nieszczęścia, mówię uczciwie. Granaty, strzelaniny, czołgi...To zdecydowanie nie powinno spotkać nikogo z nas. Muszę się przyznać bez bicia, płakałam. Jest to bardzo smutna historia, ale niestety prawdziwa i każdy powinien wiedzieć co tam się wtedy działo. A co do uczucia tych dwojga, to naprawdę podziwiam "Biedronkę". Została dla niego w mieście, dbała jego rany, wbiegła nawet do szpitala, który miał być zbombardowany. On natomiast przepraszam za określenie dostał jakiejś schizy i do tego ją zdradził. Postać Stefana niezmiernie mnie irytowała. Choć z pewnego względu, nawet się mu nie dziwię.
Zauważyłam w tym projekcie trzy sceny, które były dla mnie bardzo dziwne. Pierwszą z nich jest ta, w której główni zakochani całują się w zwolnionym tempie, a dookoła rozprzestrzeniają się wystrzały. Należałoby się raczej schować, a nie pokazywać sobie uczucia w środku strzelaniny. Drugą są wygibasy Stefana i niestety nie Alicji, a w tle dubstep. No proszę was, to wydawało mi się co najmniej niepasujące, ładnie mówiąc. Trzecia nie jest już taka bezmyślna, ale zdecydowanie należy do tych "innych". Chodzi mi dokładnie o tą, gdy główni bohaterzy wychodzą z kanałów. Wyglądają jak zombie w science fiction. Ale ją w miarę uznaję, a Agnes się podobała, więc niech będzie. Moimi ulubionymi momentami są tańczenie Stefana na ulicy, aby pocieszyć brata i gdy cała grupa jest nad rzeką. Aktorzy byli w w porządku, może tylko trochę sztywno grał Józef Pawłowski (Stefan) w drugiej połowie filmu. Urzekła mnie gra Zofii Wichłacz ("Biedronka"), a Antoni Królikowski ("Beksa") wprowadził odrobinę humoru i pozytywnej energii, pomimo tej przykrej historii. Moim zdaniem reżyser wykonał dobrą robotę, ale powinien jeszcze trochę się podszkolić, bo było parę niedoróbek.

Podsumowanie: Film mi się podobał. Jest dobrze zrobiony, efekty specjalne czasem aż zapierają wdech w piersiach, a historia jest ciekawa i oparta na faktach historycznych. Jeśli ktoś ma mocne nerwy to polecam obejrzeć.

Jakie oglądaliście filmy dotyczące drugiej wojny światowej?

wtorek, 27 stycznia 2015

"Skrzydlata" Beata Ciecierska

Autor: Beata Ciecierska
Tytuł: Skrzydlata
Ilość stron: 294
Wydawnictwo: Warszawska Firma Wydawnicza

Gabi jest prawie normalną nastolatką. Taką która ma swoje problemy, zmartwienia, pierwsze miłostki i przyjaciół. Stara się być taka jak koleżanki w swoim wieku, ale niestety nic z tego. Powodem tego wszystkiego jest to, że Gabrysia jest otyła i znajomi odrzucają ją na boczny tor. Jakby tego było mało dokuczają jej i wyzywają od "wielorybów". Przychodzi lato i siedemnastolatka postanawia zmienić swoje życie o 180 stopni. Wyjeżdża w góry na obóz dla osób odchudzających się. Jest to pierwszy krok nowej Gabrysi. Poznaje tam Asię, a czy stanie się jej bratnią duszą, kto wie? I kim będzie dla dziewczyny tajemniczy chłopak z pociągu?

Czytanie ułatwiło mi to, że ja naprawdę rozumiem główną bohaterkę. Częściowo doświadczyłam tego co ona (bo należę do tych większych, nie ma co ukrywać), ale jednak mimo tego miałam przyjaciół i potrafiłam sobie radzić. Z Gabrysią jest inaczej. Moim zdaniem nawet można powiedzieć, że zachowuje się trochę jak dziecko. Nie w tym sensie, że bawi się zabawkami i mówi gugu-gaga tylko w kwestii dojrzałości. Jest nie poradna, nie potrafi przeciwstawić się złośliwym kolegom i przysłowiowo trzyma mamę za spódnicę. Wszystko zmienia się wraz jej wyjazdem w góry. Tu nie chodzi sylwetkę, tylko o coś więcej. Gabrysia przechodzi niesamowitą transformację. 
Z jednej skrajności żywieniowej do drugiej, z braku zdolności przeciwstawienia się do tępego języka, z małego nie groźnego pulpecika do istnej żylety. Czy taka zmiana jest możliwa w ciągu zaledwie pięciu miesięcy? Nie wiem, moi mili, ale mi to wydaje się podejrzane. Moim zdaniem za szybko to się wszystko przeistoczyło. Bardzo podoba mi się w tej powieści wątek miłosny
 i przyjaźni. Aż w niektórych momentach uśmiech mi nie schodził z twarzy przez kilka minut. Niestety, ale nie obejdzie się również bez minusów. Rzeczą, którą mnie najbardziej irytowała w tym tekście to dialogi. Według mnie bohaterowie często wypowiadają się bez jakiegokolwiek zdecydowania i jakby bali się cokolwiek mówić. Dodatkowo często widziany wielokropek przyprawiał mnie ukłucia złości. Drugą sprawą jest to, że wszyscy na każdym kroku (pomijam znajomych z poprzedniej szkoły) są tacy życzliwi i pomocni. Może ludzie po drugiej stronie Polski tak mają, ale na północy raczej mało jest takich osób.

Podsumowanie: Oceniam ją dobrze. Jest inna niż pozycje, które zwykle czytam, ale przy tym jest lekka i przyjemna. Porusza trudne tematy, takie jak brak zaakceptowania samego siebie, prześladowanie i ciężkie choroby. Uczy wartości życiowych w łatwy sposób. Jeśli ktoś ma ochotę na słodko-gorzką książkę o dorastaniu to zapraszam do przeczytania.


sobota, 24 stycznia 2015

Na co warto iść do kina w styczniu?

Historia nieuchwytnego moskiewskiego mordercy, który na miejscu zbrodni pozostawia kartoniki z numerami.

Polski thriller? Wow, tego sie nie spodziewałam. Dowiedziałam się o nim z telewizji i gdy przeczytałam opis naprawdę sądzę że to może być dobry film. W naszym kraju zdecydowanie brakuje takich filmów. Po za tym plakat jest tajemniczy i przykuwa uwagę. I Złote Lwy na festiwalu w Gdyni! (w rodzinnym mieście moim i Agnes, tak na marginesie)
  Zapomniany aktor, który niegdyś grał postać kultowego superbohatera, walczy ze swoim ego, próbując odzyskać sławę i rodzinę.

Niecodzienny pomysł na produkcję, intrygujący tytuł i plejada gwiazd. W dodatku kilka nominacji do Oscarów. Jestem również ciekawa jak się spisze Zach Galifianakis, bo swoją kreacją w "Kac Vegas" bawił mnie do łez.
Młody i ambitny perkusista za wszelką cenę pragnie dołączyć do czołówki najwybitniejszych artystów muzyki jazzowej.

Podoba mi się wizja Milesa Tellera jako próbującego osiągnąć sukces muzyka. Zagrał świetnie w "Cudownie, tu i teraz" oraz w "Niezgodnej"
i bardzo lubię tego aktora. I J.K Simmons, którego miałam okazję oglądać w Juno (tylko mi się od razu kojarzy z J.K Rowling? xd) I niezbyt znana Melissa Benoist, którą znam jako Marley z Glee. Ciekawie jak wypadnie na większym ekranie. Wiec tak: super aktorów mamy, nominacje do nagód mamy i ciekawą fabułę mamy. Czego chcieć więcej?
Kacper - nauczyciel historii dowiaduje się, że traci wzrok. By zachować pracę i doprowadzić swoją klasę do matury, postanawia ukryć problemy przed dyrektorem.

Słyszałam już wcześniej o tej historii i czekałam na premierę tego filmu. I w dodatku Andrzej Chyra to bardzo dobry aktor. Może być ciekawie.







Nie oglądałam tych filmów osobiście. Wybrałam kilka które mnie najbardziej zainteresowały ze względu na aktorów, nominacje i przede wszystkim opis. Niestety nie będę miała okazji ich zobaczyć w kinie, ale mam nadzieję że za jakiś czas pojawią się w Internecie.

Byliście na czymś ostatnio w kinie lub zamierzacie iść?

P.S: Są tu jacyś stali czytelnicy? Ostatnio mam coraz mniejsze chęci do blogowanie i jestem ciekawa czy ktoś często tutaj bywa i podobają mu się posty.

poniedziałek, 19 stycznia 2015

Sto lat Logan!

Wiecie kto ma dziś urodziny? Mój ulubiony aktor, Logan Lerman właśnie kończy 23 lata! Wszystkiego najlepszego Logan! Życzę mu dalszych sukcesów, jeszcze więcej świetnych ról, szczęścia w życiu, ale przede wszystkim, żeby dalej robił to co robi z tak ogromną pasją. Znacie Logana? Nie? W takim razie trochę o nim :)

Logan Wade Lerman urodził się w Beverly Hills w Kalifornii. Ma dwójkę rodzeństwa - Lindsey i Lucasa. Grać zaczął  jako mały chłopiec. Własnego agenta miał już w wieku 4 lat, pojawiał się wtedy w reklamach. Jako pierwszy, większy film z jego udziałem można uznać "Patriotę", gdzie wystąpił u boku Mela Gibsona. Potem pojawiał się w filmach coraz częściej...

Pierwszy raz zobaczyłam Logana w "Percym Jacksonie: Morzu Potworów" (swoją drogą, kiepska ekranizacja - ładnie mówiąc). Wcześniej nie wiedziałam o jego istnieniu, a po wyjściu z sali kinowej już byłam oczarowana jego osobą (śmiało mogę się przyznać, że na początku głównie wyglądem). Po tym nadrobiłam zaległości i obejrzałam pierwszą część przygód Percy'ego. Coś zaczęło mnie ciągnąć do tego młodego aktora. Sprawdziłam filmografię i natknęłam się na "Charliego" ("The Perks Of Being A Wallflower"), film nie tylko z jego udziałem, ale także z moja ukochaną Emmą Watson. Dopiero tutaj zobaczyłam prawdziwe umiejętności Logana - władał moimi emocjami. Chłopak wciela się tam w postać Charliego, cichego, skrytego pierwszoroczniaka liceum, zagubionego wśród ludzi. Kiedy Charlie się śmieje - ja także, kiedy płacze - topię się w łzach, kiedy przytula się z dziewczyną - robi mi się ciepło na sercu. Nie wiedziałam, że ktoś podbije tak moje serce, ale teraz Logan zajmuje dużą jego część.
Za co tak lubię Logana i czemu go tak wychwalam? Bo pokazał mi, co to znaczy grać. Powiedział coś, dzięki czemu poczułam się lepiej, bardziej wartościowo. Pokazał, że być aktorem może być każdy, że nie trzeba mieć wykształcenia. Ale przede wszystkim udowodnił mi, że nie robi tego dla sławy, tłumu fanek, pieniędzy, co bardzo się dla mnie liczy. Robi to co kocha i świetnie mu to idzie. Wystarczy spojrzeć mu w oczy, zauważyć proste, drobne gesty i od razu wiadomo o co chodzi. Żałuję, że jeszcze nie widziałam go w "Furii", w której podobno spisał się niesamowicie - jeszcze nie przeczytałam żadnej negatywnej opinii.
Filmy z Loganem, które widziałam:
- Charlie
- Stuck in love
- Sowie pole
- Noe: Wybrany przez Boga
- Percy Jackson (1 i 2 część)
- Trzej Muszkieterowie
- Efekt motyla
- Czego pragną kobiety
Kilka ciekawostek:
-  Jest założycielem zespołu Indigo, w którym gra na keybordzie
- Jest uzdolniony muzycznie, potrafi grać na pianinie
- Przyjaźni się z Deanem Collinsem ("Jack & Bobby")
- Popiera akcję Emmy Watson HeForShe (gdybyście chcieli dowiedzieć się o niej czegoś więcej, chętnie napiszę)
- Jest Żydem
- Jego ulubiona drużyna to LA Lakers
Cieszę się, że żyją na świcie tacy ludzie jak Logan.


Znacie Logana? Widzieliście filmy z jego udziałem? Chcielibyście mu czegoś życzyć? 

czwartek, 15 stycznia 2015

[... ] Jestem Niezgodna. I nie można mnie kontrolować.

Tytuł: Niezgodna (tom 1)
Autor: Veronica Roth
Wydawnictwo:  AMBER

Dość często słyszałam o tej książce. Gdy ją zobaczyłam na półce w bibliotece, poczułam się jakby spadła mi z nieba :D Chciałam się w końcu dowiedzieć dlaczego się tyle o niej mówi.

"Matka powiedziała mi kiedyś, że samotnie nie da się przetrwać -
 a gdyby nawet jakoś się udało, to nikt nie chce takiego życia."

Beatrice nie jest do końca miłą osóbką. Czuje się dziwnie będąc w Altruizmie, grupy ludzi bezinteresownych. Podczas testu przynależności dowiaduje się, że pasuje do Nieustraszonych, Erudycji i swojej rodzinnej frakcji. Jest to niezwykle niebezpieczne, bo władze będą starały się ją usunąć ze społeczeństwa. Trzymając w sekrecie swoją tajemnicę, decyduje się na Nieustraszoność, gdzie zawsze podobała jej się ich odwaga i wolność. Staje się nowicjuszką i przechodzi ciężkie przygotowanie, aby zostać jedną z nich. Zdobywa nowych przyjaciół, wrogów też. Zaczyna jej się podobać jeden chłopak, czy coś z tego wyniknie? Gdy jej okres przygotowawczy się kończy, Erudycja wypowiada wojnę Altruizmowi. Czy uda jej się usunąć symulację? Czy zdoła uratować swoich rodziców, a nawet całe miasto?

"Komu spośród nas starczy odwagi, żeby zanurzyć się w ciemności, nie wiedząc co ona kryje?"

"Niezgodna" nie była dla mnie dużym zaskoczeniem. Niezbyt dobry system polityczny i dzielna dziewczyna, która chce go zmienić. Każdy to już kiedyś słyszał, prawda? Mimo trochę oklepanego pomysłu i małej oryginalności ta pozycja podobała mi się. Nie jest tylko powierzchowna, wręcz przeciwnie, sięga głęboko do duszy człowieka. Pokazuje tak bardzo ważną istotę dorastania i odkrywa tajniki dotarcia do własnego "ja". Fabuła jest dobrze poprowadzona, czyli im więcej czytasz tym bardziej chcesz się dowiedzieć. Panuje harmonia między filozofowaniem i dobrą akcją. Równowaga zachowana.

"Uznajemy zwyczajne akty męstwa, odwagę, która każe jednej osobie stanąć w obronie drugiej"

Bardzo podoba mi się styl autorki. Opisuje wszystko dokładnie, ale nie zanudza i pisze w taki sposób, że każdy nie będzie miał problemu z rozumieniem tekstu. Nie jest to jakaś wielka książka, ale podobała mi się. Jest fajna. I tyle.
Edit: Książka jest o wiele fajniejsza od filmu. Zdecydowanie.

czwartek, 8 stycznia 2015

"Ale z jakiegoś powodu tu jesteś."

Zapewne słyszeliście o Matthew Quick'u. "Poradnik pozytywnego myślenia" książka jego autorstwa, która stała się bestsellerem, zyskała miliony fanów, została zekranizowana i jest to najczęściej kojarzona z nim powieść. "Poradnika" nie czytałam, ale ostatnio poznałam inną książkę tego pana. Jeśli Quick zawsze tak pisze, proszę, dajcie mi natychmiast wszystkiego jego dzieła.

"Niezbędnik obserwatorów gwiazd" opowiada historię Finleya McManusa. Chłopak nie wyróżnia się z tłumu, może poza tym, że jest jedną z niewielu białych osób w szkole i gra w szkolnej drużynie koszykówki. Finley mało mówi, jest skryty w sobie i nie lubi zadawać się z ludźmi. Jego życie jest niezbyt kolorowe. Mama chłopaka nie żyje, o czym nie mówi się w domu, jego dziadek nie ma nóg, a ojciec pracuje na nocne zmiany, po czym odsypia w dzień. Do tego mieszka w Bellmont, niezbyt przyjemnym miasteczku, w którym na każdym rogu można spotkać narkomanów, irlandzką mafię i innych podejrzanych typków. Jedyne co trzyma Finleya w tym miejscu to jego dziewczyna Erin i koszykówka, czyli jego druga miłość.
Chłopak właśnie zaczyna ostatni rok szkoły. Wszystko miało być tak, jak zawsze. Jednak jego monotonne życie zmienia pewna osoba... Numer 21.

Książka wbiła mnie w ziemię i cały czas siedzi w mojej głowie, a przeczytałam ją przed Świętami. Połknęłam ją w jeden wieczór i nie wyobrażam sobie czytania jej z przerwami. Nie potrafiłam się oderwać, byłam dosłownie jak zaczarowana. W jednej chwili wszystko wokół przestało mnie obchodzić. Liczył się tylko los Finleya. Kiedy skończyłam szczerze mówiąc miałam mylne odczucia. Jednak nie pozostały one na długo. Wydaje mi się, że było tak przez dosyć osobliwy styl powieści. Jest po prostu wyjątkowa. Jedyna w swoim rodzaju. Byłam zaskoczona, z jednej strony tym, co się działo, jak akcja zaczynała mnie coraz bardziej wciągać. Z drugiej strony, zmylił mnie opis z tyłu książki. Spodziewałam się po nim historii typu "on kocha ją, ona jego, nie wszystko jest cacy, ale i tak ze sobą będą". Tymczasem dostaję mądrą, szczerą, prostą a zarazem trudną powieść. Nie spodziewałam się takiego obrotu wydarzeń.
"Niezbędnik" bardzo mi się spodobał i na pewno do niego powrócę. Utożsamiłam się z Finleyem, poczułam się jakbym go znała i po części nim była. Polecam, ale czytajcie ze skupieniem. Książka jest GENIALNA. Tak naprawdę nie wyraziłam w tej recenzji wszystkiego co czuję, po prostu nie potrafię.

Mam dla was kilka cytatów z "Niezbędnika".
"[...] dla człowieka z młotkiem w ręce wszystko wygląda jak gwóźdź."
"Czujesz czasem, jakbyś nie był wewnątrz tą samą osobą, którą jesteś na zewnątrz?"
"Zawsze mogę spojrzeć w kosmos i się zachwycić, bez względu na to, co się dzieje. A gdy spoglądam w górę, moje problemy robią się takie małe. Nie wiem czemu, ale zawsze czuję się wtedy lepiej."
"Nie zawsze można wybrać rolę, jaką będzie się odgrywać w życiu, lecz cokolwiek by ci się trafiło, dobrze tę role grać najlepiej, jak się potrafi(...)"
" [...] obchodzisz innych ludzi tylko wtedy, gdy możesz pomóc im wygrać. Jeśli nie możesz tego zrobić, przestajesz się liczyć."   
„Pewnego dnia nadarzy się twoja szansa. Pomyśl o Harrym Potterze. Jego życie jest koszmarne, ale pewnego dnia dostaje list, wsiada do pociągu i wszystko się u niego odmienia. Staje się lepsze. Magiczne.
- To tylko fikcja.
- Tak jak my. My też jesteśmy fikcją.”
"Można się zatracić w powtarzaniu - wyciszyć myśli."
"- Nie jesteś dumny z tego, że twoja dziewczyna potrafi komuś nieźle dowalić?"
"- Właśnie dostałem bilet do Hogwartu."
"- Bądź dla siebie dobry, Finley. Życzę ci pięknego życia."

Czytaliście "Niezbędnik obserwatorów gwiazd"? Co o nim sądzicie? A może znacie inne książki pana Quicka?

 

niedziela, 4 stycznia 2015

Nowa seria

 "To możliwość spełnienia marzeń sprawia, że życie jest takie fascynujące"
Paulo Coelho
Przeczytałam jedną książkę tego pana w wakacje i była bardzo inspirująca. Dała mi dużo do myślenia. Jeśli interesuje was filozofia to szczerze polecam twórczość tego pana!
"Przyjaźń to jeden umysł w dwóch ciałach"

Mencjusz

Oj, tak haha. Tak jest tylko w prawdziwej przyjaźni.


"Myślę, że najbardziej smutni ludzie zawsze próbują z całych sił uszczęśliwiać innych. Wszystko dlatego, że wiedzą jak to jest czuć się kompletnie bezwartościowym i nie chcą, by inni tak się czuli."
Robin Williams
Szkoda, że odszedł.

 "Kariera to piękna rzecz, ale nie możesz się do niej przytulić w zimną noc"
Marylin Monroe
Prawda. Nawet jeśli jesteśmy zapracowani, to trzeba pamiętać o najbliższych. Nie warto żyć samą pracą.
"Prawda jest piękna, bez wątpienia, lecz równie piękne bywają kłamstwa.
Ralph Waldo Emerson
Każdy kiedyś kłamał, ja też, ale zdecydowanie jestem zwolenniczką mówienia prawdy.
Macie jakieś ulubione cytaty? Podzielcie się, bo mój zeszyt przeznaczony na nie jest jeszcze do połowy pusty i trzeba go zapełnić! :) 

czwartek, 1 stycznia 2015

KALENDARZ URODZIN

STYCZEŃ

Bradley Cooper -  05.01.1975
Nicholas Cage - 07.01.1964
Orlando Bloom - 13.01.1977
Jim Carey -  17.01.1962
Zooey Deschanel -  17.02.1980
Logan Lerman -  19.01.1992
Christian Bale- 30.01.1974
Justin Timberlake -  31.01.1981

LUTY

Ashton Kutcher - 07.02.1978
Chloe Grace Moretz - 10.02.1997
Emma Roberts -  10.02.1991
Jennifer Aniston - 11.02.1969
 Ed Sheeran - 17.02.1991
Joseph Gordon - Levitt  - 17.02.1981
Dakota Fanning - 23.02.1994

MARZEC

Daniel Craig - 02.03.1968
Agnieszka Dygant - 17.03.1973
Lily Collins - 18.03.1989
Gary Oldman - 21.03.1958
Sarah Jessica Parker - 25.03.1965
Kiera Knightley - 26.03.1985
Quentin Tarantino - 27.03.1963
Vince Vaughn - 28.03.1970

KWIECIEŃ

Rober Downey Jr. - 04.04.1965
Leighton Meester - 09.04.1986
Emma Watson - 15.04.1990
Jennifer Garner - 17.04.1972
Jack Nicholson - 22.04.1837
Channing Tatum - 26.04.1980
Jessica Alba - 28.04.1981

MAJ

Maciej Zakościelny - 07.05.1980
Cate Blanchett - 14.05.1969
Thomas Brodie - Sangster - 16.05.1990

CZERWIEC

Morgan Freeman - 01.06.1937
Angelina Jolie - 04.06.1975
Liam Nesson - 07.06.1952
Johnny Deep - 09.06.1963
Natalie Portman - 09.06.1981 
Shia LaBeouf - 11.06.1986
Tomasz Karolak - 21.06.1971
Meryl Streep - 22.06.1949

LIPIEC

 Tom Hanks - 09.07.1956
Harrison Ford - 13.07.1942
Vin Diesel - 18.07.1967
Benedict Cumberbatch - 19.07.1976
Daniel Radcliffe - 23.07.1989

SIERPIEŃ 

Halle Berry - 14.08.1966
Mila Kunis - 14.08.1983
Jennifer Lawrence - 15.08.1990
Robert De Niro - 17.08.1943
Blake Lively - 25.08.1987
Dylan O'Brien - 26.08.1991
 Jack Black - 28.08.1969 
David Fincher -  28.08.1962
Cameron Diaz - 30.08.1972

WRZESIEŃ

Hugh Grant - 09.09.1960
Colin Firth -  10.09.1960
Janusz Gajos - 23.09.1939 
Will Smith - 25.09.1965
Michael Douglas - 25.09.1944
Gwyneth Paltrow - 27.09.1972

 PAŹDZIERNIK 

Kate Winslet - 05.10.1975
Josh Hutcherson - 12.10.1922
Antoni Pawlicki - 22.10.1983
Julia Roberts - 28.10.1967
Peter Jackson - 31.10.1961

LISTOPAD

Matthew McConaughey - 04.11.1969
Emma Stone - 06.11.1988
Leonardo DiCaprio - 11.11.1974
Ryan Gosling - 12.11.1980 
Shailene Woodley - 15.11.1991
Rachel McAdams - 17.11.1978
Owen Wilson- 18.11.1968 
Scarlett Johansson - 22.11.1984
Winiona Ryder - 29.11.1971 
Ben Stiller - 30.11965

GRUDZIEŃ
 Woody Allen - 01.12.1935
Amanda Seyfried - 03.12.1985
AnnaSophia Robb - 08.12.1993
Judi Dench - 09.12.1934
Steven Spielberg - 18.12.1946 
Brad Pitt - 18.12.1963
Jake Gyllenhaal - 19.12.1980
Raphl Fiennes - 22.12.1962
Jared Leto - 26.12.1971
Maggie Smith - 28.12.1934

Kiedy macie urodziny? A może wasze przypadają wtedy kiedy jakiegoś aktora/reżysera?Jakieś propozycje do uzupełnienia listy?